81 lat temu wybuchło powstanie warszawskie

1 sierpnia 1944 roku, rozpoczął się największy zryw przeciwko niemieckiemu okupantowi podczas II wojny światowej. Mieszkańcy Warszawy chwycili za broń, aby odpłacić Niemcom za wszystkie lata terroru. Powstanie miało również kontekst polityczny. Obecnie jest symbolem bohaterstwa i heroizmu mieszkańców stolicy.

1 sierpnia 1944 roku, o godzinie 17:00, w tak zwanej godzinie ,,W”, wybuchło powstanie warszawskie. Tego dnia rozpoczął się patriotyczny zryw, który wymierzony był nie tylko w niemieckiego okupanta, ale był sygnałem, że Polacy tak łatwo nie pozwolą odebrać sobie suwerenności.

Całym sercem jestem za tym, żeby nie dać Niemcom spokojnie stąd odejść za te wszystkie zbrodnie, których dopuszczali się w ciągu pięciu lat okupacji. Z drugiej strony nie jesteśmy przygotowani należycie do zmierzenia się z bądź co bądź silnym jeszcze wrogiem – napisała w swoim dzienniku, Danuta Nogajewska, mieszkanka stolicy, ocalała z powstania.

Miesiącami gromadzono broń, amunicję i opracowywano plany bojowe. Zdawano sobie sprawę, że akcja musi zostać przeprowadzona szybko, ze wsparciem sojuszników. Dowództwo na walkami powierzono ówczesnemu pułkownikowi – Antoniemu Chruścielowi ps. ,,Monter”. Zwierzchnictwo nad całą operacją sprawowała Armia Krajowa i jej dowódca – gen. Tadeusz ,,Bór” Komorowski, który wydał rozkaz o rozpoczęciu działań bojowych.

Dowódca powstania, płk Antoni Chruściel, nie był w stanie dowodzić całością działań bojowych. W rzeczywistości sprawował pieczę jedynie nad walkami w Śródmieściu. Fot. archiwalna.

Warszawski zryw był największym podczas II wojny światowej. Ogrom działań zaskoczył nawet niemieckich okupantów. W początkowym okresie jego trwania, oddziały polskie szybko zajmowały lewobrzeżną część stolicy. Z czasem Niemcy otrząsnęli się z początkowego szoku, rozkręcając spiralę terroru i mordu.

Dowódca SS, Heinrich Himmler, wydał jednoznaczny rozkaz – obrócić Warszawę w pył, a wszystkich mieszkańców – zabić. Do stolicy Polski wysłano najgorszych z najgorszych: Rosyjską Wyzwoleńczą Armię Ludową, 36 Dywizję Grenadierów SS pod dowództwem kryminalisty – Oskara Dilrewangera oraz SS-Obergruppenfurera – Heinza Reinfartha.

Heinz Reinfarth, ,,kat Woli”, nigdy nie poniósł kary za swoje zbrodnie. Po wojnie został burmistrzem miasta Westerland oraz posłem do Landtagu Szlezwika-Holsztynu. Fot. archiwalna.

Powstańcy liczyli na wsparcie aliantów, a także na radziecki atak. Mieszkańcy słyszeli już huk armat Armii Czerwonej. Niemcy szykowali się na atak wojsk ZSRR. Po wybuchu powstania, Stalin nakazał wstrzymać natarcie. Robił wszystko, aby polskie oddziały się wykrwawiły. Wcześniej prowadził działania propagandowe mające zainicjować zryw. Wychodził z założenia, że strony wzajemnie się wybiją.

Powstanie było wymierzone nie tylko w Niemców. Obawiano się rosyjskiego ,,wyzwolenia”. W momencie wycofania się Wehrmachtu, Polacy mieli powitać Rosjan i dać sygnał, że Polska walczy. W tym czasie dyskutowano nad utworzeniem Polskiej Republiki Radzieckiej, w ramach ZSRR.

Nie mam żadnych złudzeń, co nas tu czeka po wejściu Rosjan i ujawnieniu się, ale choćby mnie spotkało najgorsze, wolę to aniżeli zrezygnowanie z wszystkiego bez walki. Musimy spełnić nasz obowiązek do końca – mówił gen. Tadeusz Pełczyński podczas rozmowy z Janem Nowakiem-Jeziorańskim w Komendzie Głównej Armii Krajowej.

Po 63 dniach walk, powstanie warszawskie upadło 2 października 1944 roku. Według danych Instytutu Pamięci Narodowej, zginęło w nim od 16 do 18 tysięcy powstańców oraz od 150 do 180 tysięcy cywilów. Warszawa została doszczętnie zniszczona. Kilka miesięcy później, jednego okupanta zastąpił drugi. W styczniu 1945 roku, do miasta weszli Sowieci.

Podpisanie ,,Układu o zaprzestaniu działań wojennych w Warszawie”, 2 października 1944 roku. Fot. archiwalna.

Powstanie warszawskie stało się symbolem niezłomności i patriotyzmu, szczególnie w czasach PRL, gdy pamięć o bohaterskim zrywie była zakazana. Mieszkańcy Warszawy stanęli do walki z potężnym przeciwnikiem. Niemcy terroryzowali Polaków, wybuch zrywu był sposobem na odpłacenie się za wszystkie okropieństwa wojny. Dodatkowo pokazało Stalinowi, że Polacy są zdeterminowani do obrony swojej niepodległości.

Powstanie było naturalnym, silnym i patriotycznym odruchem młodych ludzi, którzy żyli pod okupacją niemiecką, przez pięć lat. Myślę, że bardzo trudno byłoby je powstrzymać. Decyzję o Powstaniu podjął co prawda rząd w Londynie pozostawiając Armii Krajowej decyzję co do momentu jego wybuchu. Wierzę jednak w to, że Powstanie wybuchłoby niezależnie od londyńskiego rozkazu. 31 lipca zdecydowano o terminie i wybrano go doskonale. Wiemy teraz, że sowiecki marszałek Rokossowski miał rozkaz zająć Warszawę 2 sierpnia – mówił Norman Davies, w wywiadzie dla Muzeum Historii Polski.

Można gdybać, czy decyzja o jego wybuchu była właściwa, ale ocenie nigdy nie powinien podlegać heroizm jego uczestników. Co roku, o godzinie 17:00, w całym kraju wyją syreny, aby upamiętnić powstanie warszawskie. W tym ważnym momencie, zatrzymajmy się, chociaż na moment, żeby uczcić bohaterstwo mieszkańców Warszawy.

Uważasz materiał za interesujący? Podziel się!

Opublikuj komentarz