A jednak ,,głowy” poleciały! Kielecka Lewica to już historia. Zdecydował ,,wódz”

Ta noc była jednak krwawa. Decyzją Andrzeja Szejny, kieleckie struktury Nowej Lewicy przestały istnieć. To pokłosie wycieku informacji odnośnie do alkoholizmu wiceministra Spraw Zagranicznych, za którym stać mieli działacze z Kielc. 29 marca do godziny 22 trwało głosowanie co do losu kieleckiej Lewicy. Decyzją regionalnego szefa, dzisiaj stała się ona historią.

Autorytarna władza wodza?

Wydaje się, że w świętokrzyskiej Nowej Lewicy doszło do czegoś na miarę ,,czystki”. Można mniemać, że decyzja o likwidacji kieleckich struktur jest jednoznacznym sygnałem – niepokorni działacze mają zostać doprowadzeni do pionu. Świadczyć o tym może wpis radnego, dotychczasowego szefa kieleckiej partii – Marcina Chłodnickiego.

https://twitter.com/chlodnickim

„Organizacja, taka czy inna, to nie uchwały w zatęchłych szufladach, ale ludzie. Mamy ten komfort, że w praktyce nic się nie zmienia. Mam wrażenie, że wyjdziemy z tego lepsi” – napisał Marcin Chłodnicki.

W praktyce oznacza to, że kieleckie struktury zostaną włączone do tych regionalnych. W związku z tym istnieją obawy o zmarginalizowanie wpływów polityków z miasta i całkowite podporządkowanie ich zarządowi wojewódzkiemu. Według zakulisowych doniesień jest to akt zemsty za ujawnienie problemów alkoholowych Andrzeja Szejny. Być może to dobry sposób na zachowanie jedności w partii, ale kontrowersyjny pod względem samego rozwiązania.

Co dalej?

W teorii ma to nie wpłynąć negatywnie na działanie partii w Kielcach. W poniedziałek 31 marca do całej sprawy ma odnieść się przewodniczący partii w świętokrzyskiem – Andrzej Szejna. Jednak w niedzielę 30 marca w biurze partii przy ulicy Starodomaszowskiej w Kielcach zostanie zorganizowana specjalna konferencja prasowa, która ma wyjawić oficjalne powody decyzji o likwidacji kieleckich struktur.

O całej sprawie pisaliśmy już wczoraj:

Uważasz materiał za interesujący? Podziel się!

Opublikuj komentarz