Nareszcie! Jarosław Kaczyński i Roman Giertych odwiedzili swój okręg wyborczy!

Jarosław Kaczyński, lider listy Prawa i Sprawiedliwości w województwie świętokrzyskim oraz Roman Giertych, ,,jedynka” na liście Koalicji Obywatelskiej w regionie, nareszcie z własnej nieprzymuszonej woli, odwiedzili swój okręg wyborczy. Prezes PiS postanowił odpocząć w kieleckim ,,Diesel Parku”, a poseł KO zwiedził Czarnów.

Od dłuższego czasu pojawiają się głosy, że w niektórych regionach, na pierwszych miejscach list wyborczych pojawiają się ludzie kompletnie z nimi niezwiązani. Takie zarzuty padają pod adresem najważniejszych kandydatów, dwóch największych partii politycznych w Polsce. Przecież takie byty polityczne doskonale wiedzą, kto będzie dobrze reprezentował interes ludzi zamieszkujących dany okręg wyborczy. Dlatego osoby otwierające listy, nie tylko są związane z danym miejscem emocjonalnie, ale również znają problemy społeczności od podszewki i często bywają w okolicy.

Jarosław Kaczyński i Roman Giertych – nie po raz pierwszy z własnej woli w regionie

Niektórzy komentatorzy zaczęli zakładać się czy w obecnej kadencji, któryś z posłów z ,,jedynek” Prawa i Sprawiedliwości oraz Koalicji Obywatelskiej, odwiedzi region z własnej woli. Nieprawdą jest, że Kaczyński i Giertych w ogóle nie odwiedzają regionu. Zarówno jeden jak i drugi poseł przejeżdża, przynajmniej co tydzień, drogą ekspresową S7 do Krakowa, czyli pojawiają się w województwie świętokrzyskim. Biorąc pod uwagę przerwy na toaletę, wizyty te potrafią trwać nawet kilkanaście minut. Całe szczęście, że w przeciwieństwie do posła Dowhana, nie są oni pasjonatami lotnictwa, ponieważ wtedy podróż w świętokrzyskich przestworzach trwałaby bardzo krótko.

Biorąc pod uwagę wizyty Romana Giertycha w Czajęcicach, gdzie raz w miesiącu przyjeżdża po swojskie wybory mięsne i garmażeryjne od Pani Wiesławy, liczba minut spędzonych w regionie zwiększa się kilkukrotnie. Pan adwokat bywa w Kielcach również z powodów prawnych. Czasami trzeba przyjechać złożyć zawiadomienie na lokalnego polityka przeciwnej partii. Jarosław Kaczyński również przyjeżdża na małe wizyty, ale z rzadszą częstotliwością. Czasami zaproszą do remizy strażackiej, innym razem na modlitwę do parafii w Końskich.

Odrobina przyjemności w stolicy województwa świętokrzyskie

Żeby wyjść na przeciw oskarżeniom mediów i wyborców, Roman Giertych oraz Jarosław Kaczyński postanowili odwiedzić Kielce, aby w końcu odbębnić, z własnej woli odwiedzić region. A podobno zaczęło się od plotki. W sejmowych ławach, były szef Młodzieży Wszechpolskiej miał usłyszeć plotkę o planowanej wizycie Prezesa PiS w województwie świętokrzyskim. Nie chcąc być gorszym, postanowił ubiec swojego byłego koalicjanta i zaplanował wizytę w regionie. Informacja o Giertychu w Kielcach szybko pojawiła się w biurze Prawa i Sprawiedliwości na Nowogrodzkiej. Z tego powodu Jarosław Kaczyński faktycznie postanowił pojawić się w stolicy województwa świętokrzyskiego.

Chwila na chillout w kieleckim ,,Diesel Parku”

Duże poruszenie zrobiłaby wizyta Prezesa PiS przed godziną 7 w kieleckim ,,Diesel Parku”, gdyby nie to, że nikt się w nim nie pojawia i nie zauważono, zajadającego się Przysmakiem Świętokrzyskim, lidera największej partii opozycyjnej w Polsce. Jedyną osobą, która widziała Kaczyńskiego, była kobieta, której uciekł pies i postanowiła go szukać pomiędzy jezdniami Alei IX Wieków Kielc.

– W zasadzie mógł to być głupi pomysł, bo wątpię, żeby mój pies chciał tamtędy przejść, ale coś mi podpowiadało, żeby sprawdzić. Kiedy byłam w połowie Parku Wolności, nie uwierzyłam własnym oczom. Wtedy go zobaczyłam. Poznałam go odrazu. Na nogach miał dwa różne buty, za dużą kurtkę od Giertycha i kaszkiet. Zajadał się Przysmakiem Świętokrzyskiem, którym poczęstował mojego pieska. Mój Benio wesoło pomachał ogonem, a ja dziękując Panu Jarosławowi za odnalezienie psiaka, mogłam nareszcie wrócić do domu – mówiła Pani Maria, która spotkała niespodziewanego gościa.

Podróż przez kielecki ,,Mordor”

Jak wiadomo, Roman Giertych mógłby grać Gandalfa. Swoim wzrostem zawstydzi niejednego, a na pewno swojego konkurenta z list wyborczych PiS. Z tego powodu były ,,wódz” Młodzieży Wszechpolskiej postanowił szukać swojej ,,Drużyny Pierścienia” na kieleckim ,,Mordorze”. Aby nie wzbudzać podejrzeń, przywdział ,,prawilny” dres z trzema paskami na boku. Pewnie nikt nie byłby świadomy, osobliwej wizyty posła Koalicji Obywatelskiej, gdyby nie relacje okolicznej braci blokowej.

– No ten tego. No przyszedł taki jeden gostek, duży jak Pałac Kultury i podchodzi do nas. Strach było zapytać tego ziomeczka czy ma jakiś problem. No i podszedł. Wyciąga racę szlugów i pyta się czy chcemy być w jego drużynie. My na to, czy ma jakąś rozkminkę? A on na to, że jest pewien temat do załatwienia. Dał numer telefonu i poszedł dalej bujać się na dzielni. Później mi kolega powiedział, że on był z jakiegoś ruchu młodzieży patriotycznej i to poseł jest. Myślałem, że ziomek sobie żartuje, ale to serio był ten gostek – mówił pan Sebastian, mieszkaniec kieleckiego Osiedla Czarnów.

Jak widać, posłowie obecnej kadencji interesują się losem mieszkańców swojego okręgu. Odpierają zarzuty nieprzychylnych mediów i w iście mistrzowskim stylu zamykają usta hejterom. Jak nieoficjalnie się dowiedzieliśmy, takich wizyt ma być więcej. Kto wie, może z czasem posłom Kaczyńskiemu i Giertychowi tak się spodoba przebywanie w regionie, że w końcu zamieszkają tutaj lub chociaż raz w miesiącu pojawią się w swoim okręgu wyborczym. Oczywiście nie zapominajmy, że cały czas dostępne dla mieszkańców są biura poselskie, które mają nawet swoje lokalne filie. To właśnie tam mieszkańcy mogą szukać ewentualnej pomocy od swoich przedstawicieli w Sejmie.

P. A.

Uważasz materiał za interesujący? Podziel się!

Opublikuj komentarz