Od Bondowskiego hitu po kobiecą rewolucję- historia albumu ,,Wildest Dreams”
56 lat, miliony sprzedanych płyt i zero kompromisów. Tina Turner w 1996 roku rzuca wyzwanie całemu przemysłowi muzycznemu – „Wildest Dreams” to jej najodważniejsza walka o głos, wolność i miejsce w historii. Bondowski hit, płomienne ballady i teksty, które do dziś poruszają kobiety na całym świecie. Dlaczego ten album był jej muzycznym testamentem?
Wiosna 1996 roku. Na świecie jeszcze królują kasety magnetofonowe, a odtwarzacze CD zajmują honorowe miejsce w salonach obok złotych paprotek i wieży stereo z equalizerem. W powietrzu czuć przemiany – to czas, gdy muzyka pop przechodzi powolną ewolucję, a królestwo MTV zaczyna ustępować miejsca internetowej erze. W tym właśnie klimacie, 22 kwietnia 1996 roku, swoją premierę ma dziewiąty solowy album Tiny Turner zatytułowany „Wildest Dreams”. To nie był zwykły album. To była opowieść kobiety, która przeszła przez ogień – i nie tylko przetrwała, ale nauczyła się tańczyć w płomieniach. Tina Turner, mając 56 lat, wydała płytę, która była nie tylko kolejnym krokiem w karierze, ale i podsumowaniem całej jej artystycznej drogi – pełnej buntu, niezależności i świadomej kobiecej siły. Ten krążek był manifestem kobiecości. Ani dla radia, ani dla przemysłu muzycznego, ani dla trendów. Był dla niej i dla innych kobiet.
Głos, który nie milknie
Po sukcesie albumu i filmu „What’s Love Got to Do with It” (1993), Tina mogła spokojnie odwiesić mikrofon na kołek. Ale nie zrobiła tego. Zamiast tego – jak przystało na kogoś, kto nie zna słowa „rezygnacja” – wróciła do studia. „Wildest Dreams” powstawał w kilku etapach na przestrzeni lat 1994–1996. Artystka eksperymentowała, szukała, ale przede wszystkim – opowiadała.
Muzycy i producenci – dream team dekady
Na tym albumie Tina otacza się absolutną muzyczną arystokracją. Producentami byli m.in. Trevor Horn (mistrz bombastycznych aranżacji znany z pracy z Sealem i Frankie Goes to Hollywood), Rupert Hine, a także duet Pet Shop Boys, który podarował jej klimatyczny „Confidential”. Sting, ze swoją charakterystyczną nutą melancholii, pojawił się w „On Silent Wings”, a Barry White dodał barwnej, romantycznej pikanterii w „In Your Wildest Dreams” (wersja amerykańska). Zespół sesyjny złożony z najlepszych muzyków Europy i Stanów Zjednoczonych wśród nich m.in Dominic Miller, Dave Rainger, Graham Broad – dopełniał całości, tworząc brzmienie bogate, ale nieprzesadzone. Nowoczesne, ale z duszą. Popowe, ale podszyte rockową surowością.
Najważniejsze utwory – serce i pazur
Nie sposób mówić o tym albumie bez wspomnienia „GoldenEye” – utworu stworzonego przez Bono i The Edge z U2 na potrzeby filmu o Jamesie Bondzie. To jeden z najbardziej stylowych i zmysłowych utworów o agencie 007, jaki kiedykolwiek powstał. Dalej mamy „Whatever You Want” – dynamiczny manifest niezależności. I ballady – takie jak „On Silent Wings” – które przypominają, że siła może iść w parze z delikatnością. Album ukazał się w różnych wersjach w zależności od kraju – europejska wersja była bogatsza o kilka dodatkowych utworów. Do What You Do, Thief of Hearts, Confidential, All Kinds of People, Unfinished Sympathy (cover Massive Attack. GoldenEye – co ciekawe, ten wielki hit związany z Jamesem Bondem nie znalazł się na standardowej wersji amerykańskiej, choć pojawiał się na niektórych kompilacjach i edycjach specjalnych. Trasa koncertowa „Wildest Dreams Tour” była jednym z największych przedsięwzięć w karierze Tiny – ponad 200 koncertów, miliony widzów, owacje na stojąco od Tokio po Oslo. Za oprawę graficzną odpowiadał legendarny fotograf Herb Ritts – czarno-białe zdjęcia Tiny w eleganckich pozach do dziś zdobią ściany kolekcjonerów.
Uważasz materiał za interesujący? Podziel się!
Opublikuj komentarz