Polska kontra Holandia – historia, która wciąż czeka na nowy rozdział


Kiedy Biało-Czerwoni spotykają się z Oranje, zawsze iskrzy. To mecze, które pamięta się latami – od legendarnych zwycięstw na Śląskim, po bolesne porażki w nowoczesnych arenach Europy. Teraz przed nami kolejny rozdział tej emocjonującej historii.

Pierwsze spotkanie odbyło się 1 maja 1968 roku w Warszawie. Skończyło się bez goli, bez większych emocji. Ale już rok później, w Chorzowie, Polska ograła Holandię 2:1, pokazując, że potrafi postawić się piłkarskiej potędze.

Prawdziwa magia wydarzyła się jednak 10 września 1975 roku. Stadion Śląski, pełne trybuny, a po drugiej stronie Johan Cruyff i spółka. Polska zagrała wtedy mecz życia, rozbijając wicemistrzów świata aż 4:1. Lato, Gadocha i dwukrotnie Szarmach sprawili, że tamten wieczór na zawsze zapisał się złotymi zgłoskami w historii futbolu nad Wisłą.

Ostatnia wygrana przyszła cztery lata później, 2 maja 1979 roku. Znów Chorzów, znów Śląski i znów wielka radość – Boniek i Mazur (karny w stylu Panenki!) zapewnili zwycięstwo 2:0. Od tego momentu jednak Holendrzy przejęli inicjatywę, a Polacy już nigdy nie znaleźli na nich recepty.

Dowód? Euro 2024 w Hamburgu. Buksa dał prowadzenie, kibice uwierzyli w sensację, ale Oranje odpowiedzieli trafieniami Gakpo i Weghorsta. Zamiast euforii – kolejne rozczarowanie.

Teraz jednak nadchodzi nowy rozdział. 4 września 2025 roku, w Rotterdamie, punktualnie o 20:45, Polska znów staje naprzeciw Holandii. Debiutuje Jan Urban, a do gry wraca Robert Lewandowski – symbol doświadczenia i nadziei. Stawką są eliminacje do mundialu. Czy to właśnie ten mecz pozwoli przełamać klątwę Oranje i napisać kolejną piękną kartę naszej historii?

Uważasz materiał za interesujący? Podziel się!

Opublikuj komentarz