Cudze chwalicie, swego nie znacie | Hajpowisko #7
„Na Zachodzie to mają lepiej.”
Powiedział to kiedyś sąsiad, który w życiu dalej niż do Zgorzelca nie dojechał, ale był przekonany, że tam to przynajmniej nie ma błota, a ludzie pachną jak reklama perfum.
No to jadę. Dużo jeżdżę. Wiem, jak wygląda ten mistyczny Zachód. I wiecie co? Zachód to nie raj. To po prostu inny rodzaj piekła – tylko z droższym winem i lepszym PR-em.
Na przykład taki Londyn. W teorii – światowa stolica klasy. W praktyce? Zgiełk, tłok, ceny, po których nawet polski deweloper by się zarumienił. Na ulicy możesz krzyczeć, płakać, tańczyć – i tak nikogo to nie obchodzi. Chyba że postawisz stopę na źle oznaczonym pasie rowerowym. Wtedy masz wroga na całe życie.
Paryż? Ach, romantyzm, światło, sztuka… i śmierdzące metro, które przypomina o tym, że nawet miasto zakochanych potrafi śmierdzieć rozczarowaniem. Niby wszyscy tacy stylowi, a potem patrzysz, jak ktoś siada na chodniku i je bagietkę, bo nie stać go na kawę z mlekiem.
Berlin – stolica wszystkiego, co hipsterskie i pozbawione emocji. Wszyscy udają, że są ponad to. W rzeczywistości siedzą w barze, który wygląda jak garaż, popijają kombuchę i scrollują feed, żeby zobaczyć, czy ich były partner z nową osobą nie wrzucił nic lepszego.
A Polska? Tu przynajmniej nikt nie udaje, że jest miło. Jak ktoś cię nie lubi – to wiesz. Jak ktoś ma cię gdzieś – też wiesz. To nie jest kraj, w którym trzeba się domyślać. Ktoś cię zwyzywa w autobusie – znaczy, że żyjesz.
Mówią: „Na Zachodzie ludzie są bardziej otwarci.” Jasne, pod warunkiem, że nie prosisz o pomoc. W Polsce nikt nie udaje, że cię lubi. Ale jak się przewrócisz, to albo cię podniosą, albo przynajmniej powiedzą, że „głupio tak leżeć”. Tam przejdą obojętnie, bo mają ważniejsze rzeczy do robienia. Typu: bycie ważnym.
Nie gloryfikuję Polski. Tu też potrafimy być nieznośni, gburowaci i śmiertelnie zmęczeni wszystkim, nawet sobą. Ale przynajmniej wiemy, że jesteśmy zmęczeni. Na Zachodzie wypierają zmęczenie, bo nie pasuje do estetyki feedu.
Więc jak znowu usłyszysz: „Na Zachodzie to przynajmniej mają kulturę…” – uśmiechnij się. Powiedz, że u nas też. Tylko bardziej przypomina Paździocha niż Goethego.
I jakoś z tym żyjemy.
Hajpowisko to cotygodniowy cykl felietonów ukazujący świat w krzywym zwierciadle. Piszemy o wszystkim i o niczym, bez tabu.
Uważasz materiał za interesujący? Podziel się!
Opublikuj komentarz