Jacek Zieliński przed Lechem: Graliśmy na wyjazdach z mocnymi przeciwnikami w tym roku
Korona Kielce w najbliższą sobotę, 5 kwietnia, rozegra wyjazdowe spotkanie z Lechem Poznań. Kielczanie mają szansę na zdobycie punktów, ponieważ ich rywal ma za sobą dwa kolejne mecze, w których musiał uznać wyższość przeciwników. Dodatkowo, w poprzedniej kolejce Lech przegrał 1:3 ze Śląskiem Wrocław, co może wpłynąć na jego formę i pewność siebie.
Sytuacja kadrowa
Przed meczem z Lechem trener Jacek Zieliński ma do dyspozycji niemal wszystkich zawodników, zawyjątkiem Yoava Hofmeistera, który trenuje indywidualnie. Pełna kadra daje szkoleniowcowi większe możliwości taktyczne i pole do manewru przy ustalaniu składu. Do Poznania nie pojedzie także Konrad Matuszewski, który jeszcze nie jest w pełni sił.
Lech musi, Korona może
Lech Poznań ma za sobą dwie porażki z rzędu. Jeśli klub z Wielkopolski chce realnie walczyć o mistrzostwo Polski, musi jak najszybciej wrócić na zwycięską ścieżkę. Ostatnie niepowodzenia sprawiły, że Lech spadł z pierwszego na trzecie miejsce w tabeli. Nastroje w Poznaniu nie są najlepsze, ponieważ zarząd budował zespół z myślą o zdobyciu upragnionego tytułu, który w obecnym sezonie staje się coraz trudniejszy do osiągnięcia.
-Nie stawia nas to w najlepszej sytuacji, ale bez względu na termin czy miesiąc, Korona zawsze jechałaby do Lecha jako do jednego z faworytów do wygrania ligi. Nic się w tej kwestii nie zmieniło – jedziemy na trudny teren, mierzyć się z naprawdę bardzo dobrym zespołem. Dodatkowo, przyjdzie nam grać przy licznej publiczności, bo dochodzą słuchy, że stadion będzie wypełniony niemal do ostatniego miejsca. To tylko może cieszyć– powiedział trener Korony Kielce, Jacek Zieliński.
Statystyki roli nie grają. Historia lubi się powtarzać
W poprzednim sezonie kielczanie pokonali Lecha Poznań 2:1 w ostatnim meczu rozgrywek, czym zapewnili sobie utrzymanie w Ekstraklasie, jednocześnie spychając do I ligi inny poznański klub – Wartę. Warto dodać, że Korona wygrała przy Bułgarskiej tylko dwa razy w swojej historii.
-Statystyki są, jakie są, ale czasami są po to, żeby je przełamywać. Nie patrzymy na to – jedziemy zagrać swoje i powalczyć z Lechem. Co z tego wyjdzie, zobaczymy w sobotni wieczór – dodaje.
Wrócić na dobre tory
Żółto-Czerwoni w obecnym sezonie pokazali, że potrafią rywalizować z czołowymi drużynami, remisując na wyjeździe z Legią, Rakowem i Cracovią – wszystkie te mecze zakończyły się wynikiem 1:1. Spotkanie w Poznaniu może napawać lekkim optymizmem, zwłaszcza że porażka z Radomiakiem wydaje się jedynie wypadkiem przy pracy. W tamtym meczu zawodnicy Korony sprawiali wrażenie zbyt spiętych, co przełożyło się na niewykorzystane okazje.
-Graliśmy na wyjazdach z mocnymi przeciwnikami w tym roku – na Łazienkowskiej z Legią, z Cracovią na Kałuży – i dawaliśmy sobie radę. Wiadomo, że Lech jest faworytem, ma bardzo dobry zespół, ale jest do pokonania. Jednak żeby myśleć o punktach w Poznaniu, musimy wspiąć się na wyżyny swoich możliwości. Trzeba wykorzystać każdą okazję, jaka się nadarzy, bo tych szans może nie być wiele. Kluczowa będzie także dobra gra w defensywie – nie możemy pozwolić Lechowi na rozwinięcie skrzydeł, bo kiedy nabiorą tempa, są naprawdę groźni. Mamy plan na ten mecz i intensywnie się do niego przygotowujemy. Mam nadzieję, że wszystko zagra w sobotę na Bułgarskie – podsumował.
Początek meczu o godzinie 20.15
Fot. Karol Brzoza
Uważasz materiał za interesujący? Podziel się!
Opublikuj komentarz